Portal lubuskie24.pl informował w poniedziałek o dramatycznej sytuacji w Słubicach w związku z gigantycznymi kolejkami do namiotu testowego COVID-19. Wszystko przez to, że od niedzieli 21 marca Polska jest uznawana przez Niemcy jako kraj wysokiego ryzyka w związku z COVID-19. Tym samym wjeżdżając jednorazowo na teren Niemiec trzeba posiadać negatywny test na koronawirusa, oczywiście z pewnymi wyjątkami. Natomiast dla pracowników, uczniów i studentów Brandenburgii, obowiązują inne regulacje – muszą wykonać dwa testy na tydzień.
Wykonywanie dwóch testów w tygodniu, to nie tylko strata czasu na stanie w kolejkach do punktu testowego, ale również spory wydatek. Dla jednej osoby w miesiącu to wydatek w wysokości co najmniej 800 zł – jeden test antygenowy w punkcie testowym przy ul. Kościuszki w Słubicach to koszt 100 zł.
Jak poinformowało w poniedziałkowe popołudnie MSW Brandenburgii, dla obcokrajowców, którzy są zatrudnieni w Brandenburgii i podlegają ubezpieczeniu społecznemu oraz mogą to udowodnić aktualnym pisemnym zaświadczeniem od pracodawcy, Brandenburgia przejmie koszty przynajmniej jednego szybkiego testu w tygodniu w publicznych centrach testowania.
Ponadto osoby osoby dojeżdżające do pracy muszą posiadać aktualne potwierdzenie zatrudnienia od pracodawcy lub zleceniodawcy, aby móc wjechać na teren Brandenburgii. Takie zaświadczenie uprawnia daną osobę do wjazdu na teren Brandenburgii bez wcześniejszego testu. Test powinien zostać przeprowadzony w miejscu pracy lub w drodze do pracy.
Osoby dojeżdżające do pracy, które są zatrudnione w innym kraju związkowym (np. w Berlinie) są w Brandenburgii traktowane jako osoby jadące tranzytem. Przy wjeździe do Brandenburgii osoby te nie potrzebują negatywnego wyniku testu, ale muszą opuścić Brandenburgię najszybszą drogą.
