W niedzielę 21 lipca, w okolicach Leszna Górnego, doszło do tragicznego wypadku, w którym życie stracił 45-letni mężczyzna. Jak poinformował sierż. sztab. Arkadiusz Szlachetko, rzecznik policji w Żaganiu, mężczyzna został wciągnięty przez prasę do słomy podczas pracy na polu.

Dramatyczne chwile rozegrały się w niedzielę, 7 lipca, w miejscowości Królów, gdzie policjanci z żarskiego ruchu drogowego, pełniący służbę na motocyklach, byli świadkami niecodziennej sytuacji. Podczas prowadzenia rutynowej kontroli drogowej, do funkcjonariuszy podbiegł zdenerwowany i przerażony mężczyzna, który okazał się być ojcem niespełna rocznego chłopca.

Wczesnym rankiem w Żaganiu doszło do groźnego pożaru w sklepie z materiałami budowlanymi. Jak informuje miejscowa straż pożarna, ogień wybuchł przed otwarciem sklepu, na szczęście bez obecności klientów i personelu.

Policjanci z Żagania wspólnie z rodziną prowadzą poszukiwania 11-letniego Filipa Zięba. Chłopiec wyszedł z domu z kapciach oraz w bluzie z kapturem i ślad po nim zaginął.

Do Sądu Okręgowego w Zielonej Górze trafił akt oskarżenia przeciwko Błażejowi K. Mężczyzna rok temu podłożył w domu swojej byłej partnerki bombę, która wybuchła. Mężczyzna usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa wielu osób. Grozi mu do 25 lat więzienia lub nawet dożywocie.

Policjanci zatrzymali 34-letniego mężczyznę, który jest podejrzewany o podłożenie bomby w Siecieborzycach. W wyniku wybuchu paczki 31-latka oraz dwójka jej dzieci doznały ciężkich obrażeń. Zgromadzony materiał dowodowy pozwolił na zatrzymanie 34-latka, byłego partnera kobiety i przedstawienie mu zarzutów usiłowania zabójstwa wielu osób.

Do wczesnych godzin porannych strażacy z Żar i okolic walczyli z pożarem, który wybuchł w kamienicy w Żarach. Całkowicie spłonął sklep spożywczo-monopolowy i pomieszczenia biurowe. Na szczęście nikt w tym zdarzeniu nie ucierpiał.

W poniedziałkowy poranek doszło do dramatycznego zdarzenia w miejscowości Siecieborzyce w powiecie żagańskim. Rodzina otworzyła paczkę, którą ktoś zostawił pod drzwiami domu. W momencie otwierania pakunek wybuchł. Ranna została 31-letnia kobieta, jej 3-letni syn oraz 7-letnia córka. Wszyscy zostali zabrani do szpitala.

Do dramatu doszło w piątek 9 grudnia w miejscowości Borowe koło Żagania. 25-letnia Weronika została ciężko pobita przez swojego partnera, w stanie bardzo ciężkim została przetransportowana do szpitala w Zielonej Górze, gdzie w sobotę zmarła. Jej partner po kilkunastogodzinnej obławie został zatrzymany. 25-letni Denis może usłyszeć zarzut zabójstwa.

Policjanci z Żagania zatrzymali kierowcę forda, który pod wpływem alkoholu, nie miał uprawnień, a pojazd, którym jechał nie został dopuszczony do ruchu. Ponadto 32-latek przewoził w samochodzie troje dzieci. Mężczyzna za swoje nieodpowiedzialne zachowanie odpowie przed sądem.