Największe przeceny odnotowano na rynku wtórnym, gdzie sprzedający coraz częściej muszą schodzić z ceny, by znaleźć kupca. Gdańsk zaliczył rekordowy spadek – aż o 6,3%! W Warszawie ceny poszły w dół o 3,2%, w Krakowie o 2,2%, a we Wrocławiu o 0,8%.
Co ciekawe, Łódź wyłamała się z trendu, notując wzrost o 1,6%!
Na rynku pierwotnym sytuacja jest bardziej zróżnicowana. Nowe mieszkania w Warszawie i Łodzi nieco potaniały, ale w Gdańsku, Krakowie, Wrocławiu i Poznaniu ceny wciąż rosną, bo deweloperzy trzymają się wysokich stawek.
Eksperci podkreślają, że kupujący wreszcie mają przewagę. Wpływ na sytuację mają:
Kredytobiorcy wciąż mają pod górkę. Oprocentowanie kredytów hipotecznych utrzymuje się na poziomie 6,6–6,7%, a pod koniec 2024 roku niektóre banki podniosły stawki nawet o 0,5 punktu procentowego. Do tego różnice w wyliczaniu zdolności kredytowej między bankami mogą sięgać nawet 400 tysięcy złotych!
To oznacza, że nie każdy chętny na zakup mieszkania dostanie kredyt na satysfakcjonujących warunkach, co może dalej wpływać na spadki cen.
Osoby planujące zakup mieszkania znajdują się w coraz lepszej pozycji. Wielu sprzedających obniża ceny jeszcze przed wystawieniem ogłoszenia, a negocjacje pozwalają urwać dodatkowe kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Pytanie brzmi: czy to tylko chwilowa korekta, czy długoterminowy trend? Wszystko zależy od polityki banków, sytuacji gospodarczej i ewentualnych programów wsparcia dla kupujących.
Rynek nieruchomości wchodzi w nową erę – teraz to kupujący dyktują warunki! Sprzedający, którzy chcą szybko sfinalizować transakcję, muszą liczyć się z dużymi ustępstwami. Ci, którzy czekają, mogą liczyć na jeszcze lepsze okazje.
Najbliższe miesiące pokażą, czy ceny mieszkań będą nadal spadać, czy jednak rynek odbije i wróci do wzrostów. Jedno jest pewne – taniej nie było od lat!