Jak wynika z aktu oskarżenia, który wpłynął do Sądu Okręgowego w Gorzowie, 55-letnia kobieta nasypała do butelki mleka 180 gram sody kaustycznej, znanej bardziej jako wodorotlenek sodu, czyli substancję zazwyczaj używaną do udrażniania rur. Po zmieszaniu substancji Krystyna M. odłożyła zamkniętą butelkę do lodówki, wiedząc że mąż wcześniej czy później to mleko wypije. Gdy niczego nie podejrzewający 60-letni mężczyzna chwycił butelkę i napił się płynu, szybko poczuł, że jest coś nie tak i wypił tylko niewielką ilość substacji, którą następnie wypluł, doszło też do wymiotów. Pomimo wszystko pokrzywdzony doznał poparzenia przełyku i trafił do szpitala. Gdyby wypił więcej tzw. ługu, mogłoby to doprowadzić do jego śmierci. W skrajnych przypadkach może dojść również do rozerwania się ścian przewodu pokarmowego i zgonu w męczarniach.
Soda kaustyczna, czyli wodorotlenek sodu powszechnie dostępny jest w postaci białych granulek. Jak informuje producent, granulki szybko się rozpuszczają, wydzielając znaczne ilości ciepła i tworząc silnie żrący ług sodowy – bezbarwną i bezzapachową ciecz. Samo wdychanie oparów tej substancji powoduje duszności, ból, łzawienie oczu oraz kaszel i uczucie pieczenia w gardle i nosie. Kontakt ze skórą w najlepszym przypadku wywołuje zaczerwienienie a w najgorszym może doprowadzić do martwicy tkanek. Jeżeli roztwór sody kaustycznej z wodą pryśnie nam np. do oka, to gałka oczna na pewno ulegnie oparzeniu. Soda kaustyczna połączona z wodą, czy też inną substancją płynną - tak jak było w tym przypadku z mlekiem - może być wręcz zabójcza. W najlepszym przypadku od gardła, poprzez przełyk, aż do dalszych części przewodu pokarmowego – wszystko zostanie poparzone. W gorszych przypadkach może dojść do perforacji (a więc rozerwania się) ścian przewodu pokarmowego. W najgorszym przypadku wypicie ługu może powodować nawet śmierć.
Niedoszła zabójczyni własnego męża niebawem stanie przed Sądem Okręgowym w Gorzowie. - Kobieta została tymczasowo aresztowana i do tej pory przebywa w areszcie. 55-letnia Krystyna M. przyznała się do wsypania sody kaustycznej do mleka. Jednak nie przyznała się do usiłowania zabójstwa swojego męża - mówi Łukasz Gospodarek, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gorzowie.
W sprawie Krystyny M. orzekać będzie dwóch sędziów i trzech ławników, bo kobiecie grozi nawet dożywocie. Według kodeksu karnego, za usiłowanie zabójstwa grozi kara więzienia na czas nie krótszy niż 8 lat, kara więzienia 25 lat albo kara dożywotniego pozbawienia wolności. Proces w sprawie 55-latki ruszy w październiku.