Wiadomości

Groził bronią gazową i porwaniem dzieci. Wpadł w ręce policji

18 stycznia 2022, 10:59
foto: Lubuska Policja
35-latek groził innemu mężczyźnie bronią gazową oraz porwaniem dzieci, by zmusić go do określonego zachowania. W momencie zatrzymania napastnik posiadał przy sobie nielegalnie amunicję i amfetaminę. Zachodzi także podejrzenie, że kierował pojazdem pod wpływem narkotyków. W toku dalszych czynności policjanci ustalili, że pojazd, którym poruszał się 35-latek został utracony w powiecie zielonogórskim.

Zdarzenia miało miejsce w środę, 12 stycznia. Pod wieczór, dyżurny świebodzińskiej Policji otrzymał zgłoszenie o groźbach z użyciem broni w jednej z miejscowości pod Świebodzinem. Z przekazanych informacji wynikało, że napastnik groził innemu mężczyźnie bronią i porwaniem jego dzieci. We wskazane miejsce natychmiast skierowano patrol interwencyjny i ruchu drogowego. Osoba zgłaszająca poinformowała dyżurnego, że agresywny mężczyzna odjechał białym pojazdem typu SUV. 

- Funkcjonariusze szybko namierzyli ten samochód i zatrzymali do kontroli. Za kierownicą siedział 35-latek, który zachowywał się bardzo niespokojnie. Mężczyzna unikał kontaktu wzrokowego z policjantami, nie wykonywał ich poleceń oraz nie potrafił spójnie odpowiadać na pytania. Pomimo wielu wezwań odmówił opuszczenia pojazdu, w związku z czym został przez mundurowych wyciągnięty z niego siłowo, a następnie obezwładniony - opowiada Marcin Ruciński z KPP w Świebodzinie. 

 W samochodzie policjanci ujawnili broń gazową, amunicję oraz amfetaminę. W związku z podejrzeniem, że 35-latek mógł kierować pojazdem pod działaniem narkotyków, została od niego pobrana krew do badań. Dodatkowo okazało się, że samochód, którym podróżował został skradziony w powiecie zielonogórskim. 

- Mężczyzna został zatrzymany, a pojazd i ujawnione przy nim przedmioty zabezpieczone. 35-latek usłyszał zarzuty nielegalnego posiadania amunicji, zmuszania innej osoby do określonego zachowania, posiadania środków odurzających i kierowania pojazdem pod ich działaniem - opowiada Marcin Ruciński. 


Podziel się


Komentarze