Czy możemy mówić tu o fatalnej pomyłce? Wydaje się, że tak. Co prawda służby zaalarmowane przez lekarzy zadziałały w sposób prawidłowy, to jednak trauma, jaką przeżyli rodzice, pozostanie z nimi do końca życia. Przez miesiąc nie mieli swojego dziecka i nie wiedzieli, czy uda im kiedykolwiek je odzyskać. Gdyby jednak w rodzinie dochodziło do przemocy i służby by nie zareagowały, w przypadku jakiejkolwiek tragedii, to pracownicy socjalni, jak i lekarze zostali pociągnięci do odpowiedzialności.
Aurelia urodziła się na początku lipca 2022 roku. Podczas rutynowej kontroli u pediatry, lekarz zauważył siniaki na nóżce i pośladku. Dziecko po badaniu zostało skierowane do Szpitala Wojewódzkiego w Gorzowie na obserwację. Po kilku dniach do ich mieszkania przyszli policjanci wraz z pracownikami socjalnymi. Dziecko zostało zabrane i przekazane pod opiekę rodziny zastępczej.
Rodzice rozpoczęli batalię o odzyskanie małej Aurelii. Dopiero po otrzymaniu opinii biegłego oraz rozprawie przed sądem rodzinnym, która odbyła się 7 września, Aurelia wróciła do domu. Biegły stwierdził, że siniaki nie mogą powstać wskutek przemocy, ponieważ znajdują się cały czas w tym samym miejscu i nie zmieniają koloru.