W Szpitalu Uniwersyteckim w Zielonej Górze przebywał 40-letni Ukrainiec. Mężczyzna jeszcze o godz. 3.20 w nocy we wtorek 21 marca był jeszcze w sali, gdzie przebywał z innymi pacjentami. Kilkadziesiąt minut później pielęgniarka zobaczyła, że mężczyzny już nie ma.
Personel szpitala najpierw na własną rękę przeszukał lecznicę i sprawdził monitoring. Ten wykazał, że mężczyzna w ogóle nie wyszedł z sali na korytarz. To oznaczało, że musiał wyskoczyć przez okno na daszek i uciec z lecznicy.
O całym zdarzeniu została powiadomiona Komenda Miejska Policji w Zielonej Górze. Policjanci zostali postawieni na nogi i rozpoczęli poszukiwania mężczyzny. We wtorkowy poranek przy ul. Świętej Kingi, w ślepym zaułku zostało odnalezione ciało poszukiwanego mężczyzny.
Na miejsce przyjechał prokurator i pogotowie. Z uwagi na brak śladów wskazujących na udział osób trzecich, prokurator odstąpił od wykonania sekcji zwłok.