W środę 26 kwietnia o godz. 22.51 dyżurny zielonogórskiej straży pożarnej otrzymał zgłoszenie o pożarze Castoramy przy ul. Wojska Polskiego w Zielonej Górze. Z informacji przekazanych służbom wynikało, że płoną materiały budowlane, które były składowane na poziomie garażowym. Na miejscu panowało bardzo duże zadymienie. Na miejsce zostało wysłanych łącznie 27 zastępów.
- Z budynku wydobywały się bardzo duże kłęby czarnego dymu. Okazało się, że pali się styropian, który był składowany w części garażowej - relacjonował Arkadiusz Kaniak, rzecznik prasowy lubuskiej straży pożarnej.
Sytuacja została opanowana dopiero w czwartek 27 kwietnia około godz. 7 rano, więc strażacy mogli zająć się dogaszaniem. Na szczęście ogień nie przedostał się na wyższe kondygnacje budynku. Akcja strażaków trwała aż do godz. 15 w czwartek.
Kiedy zakończyła się akcja gaśnicza, miejsce zdarzenia poddano oględzinom z udziałem biegłego, a policjanci we współpracy z pracownikami obiektu rozpoczęli ustalanie przyczyn pożaru. Straty oszacowano na co najmniej 1 mln zł.
- Śledczy bardzo szybko ustalili, że doszło do podpalenia, którego sprawcą może być jedna osoba. Policjanci ustalili także, że nieznany mężczyzna do podpalenia wykorzystał najprawdopodobniej łatwopalną substancję, którą rozlał na składowany w podziemnym magazynie towar – opowiada Małgorzata Barska z Komendy Miejskiej Policji w Zielonej Górze.
Na początku maja policjanci zatrzymali podejrzanego o podpalenie 39-letniego mieszkańca Zielonej Góry. Mężczyzna usłyszał zarzuty sprowadzenia niebezpieczeństwa pożaru i uszkodzenia mienia znacznej wartości. Grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności. Sąd Rejonowy w Zielonej Górze na wniosek prokuratora zastosował wobec 39-latka tymczasowy 3-miesięczny areszt.