Wiadomości

Skandal w Biedronce. Przebierają truskawki jak ziemniaki

24 czerwca 2023, 14:48, Marcin Kluwak
Klienci tej sieci przyzwyczaili się do wybierania spośród warzyw i owoców, które są dostępne na półkach. Każdy z nich stara się znaleźć najładniejsze, przestawiając skrzynki i poszukując najzdrowszych, czasami odrzucając te, które są uszkodzone. Podobne zachowanie można było zaobserwować u klientów, którzy chcieli kupić truskawki.

W sklepach popularnej sieci handlowej od dłuższego czasu można było kupić właśnie truskawki. Te, sprowadzane z zagranicy, były zazwyczaj pakowane w folię. Z kolei nasze rodzime truskawki od lokalnych dostawców były prezentowane na półkach w koszyczkach i sprzedawane w takiej formie. Problem polegał na tym, że Polacy często odrzucali te truskawki, które ich zdaniem "nie wyglądały dobrze". W rezultacie w wielu sklepach klienci zamiast po prostu wziąć koszyk i kontynuować zakupy przeszukiwali zawartość koszyczków. To powodowało, że wiele owoców lądowało na ziemi i nie nadawało się już do sprzedaży.

Jak zauważa pracownica jednego ze sklepów Biedronka, celem wystawiania owoców w koszyczkach nie było to, aby klienci wybierali je jak ziemniaki, ale raczej, żeby brali całe przygotowane paczki. W koszyczku znajdował się dokładnie jeden kilogram truskawek, a sam koszyczek wraz z zawartością był oferowany do sprzedaży.

Zauważając takie zachowanie klientów, sieć sklepów wydała apel skierowany do swoich klientów: "Chcielibyśmy poinformować, że truskawki lokalnych rolników są sprzedawane w koszyczkach. Prosimy o nieprzesypywanie produktów". Oczywiście, jest to jedynie apel, a decyzja, czy dalej będą wybierać spośród koszyczków czy też kupować cały kilogram, należy do samych klientów.

Okazuje się jednak, że takie zachowanie może być karane. Przesypywanie truskawek, ich gniecenie i wyrzucanie z koszyczków stanowi nic innego jak uszkadzanie mienia. Zgodnie z artykułem 124 Kodeksu wykroczeń: "Kto umyślnie niszczy, uszkadza lub czyni cudzą rzecz niezdatną do użytku, jeśli powoduje szkodę nieprzekraczającą 500 złotych, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny".


Podziel się


Komentarze


Zobacz także


Pozostałe wiadomości