Kłosy są bardzo niebezpieczne dla psa. Weterynarz ostrzega
Jak się okazuje, problem jest spory. W gabinecie weterynaryjnym Konvet w nie ma dnia, żeby ktoś nie przyszedł z cierpiącym przez kłosy psem. - Codziennie mamy po 5-10 przypadków psów, gdzie siewki z kłosów wbiły się w łapy, dostały do kanałów słuchowych, spojówek czy do nosa - komentuje lek. wet. Konrad Wroński z gabinetu weterynaryjnego Konvet.
Jak się okazuje, pozbycie się kłosa z organizmu psiaka wcale nie należy do najprostszych zabiegów. - Czasami wymaga to kilku wizyt, zanim pozbędziemy się problemu. Nie mówiąc już o cierpieniu i dyskomforcie zwierząt – przyznaje Wroński.
Jak podkreśla weterynarz, najgorszym przypadkiem są siewki, które dostają się do nosa psa. Niestety jest to duży problem, ponieważ często kończy się to użyciem specjalistycznego sprzętu, który jest w nielicznych lecznicach weterynaryjnych.
Jeżeli chodzi o sam zabieg usunięcia kłosów, najczęściej udaje się je usunąć bez znieczulenia. Jednak wszystko zależy od czworonożnego pacjenta. Dlatego jeżeli widzisz przed swoim blokiem trawę sięgającą do kolan, lepiej przejdź się z psem parę metrów dalej i znajdź skoszony trawnik. Zaoszczędzisz stresu, pieniędzy, a przede wszystkim bólu pupila.
Oto kilka sposobów, aby chronić swojego psa przed kłosami:
Źródło: gorzowianin.com