48-letni Remigiusz J. i 64-letni Krzysztof N. mieli jedno zadanie – sprawdzać stan techniczny pojazdów. Zamiast tego jednak, za odpowiednią „opłatą”, wpisywali do dowodów rejestracyjnych oraz systemu CEPiK fikcyjne informacje o przeglądach. Samochody, które mogły stanowić zagrożenie na drodze, dostawały pieczątki bez jakiejkolwiek kontroli!
Śledztwo, które prowadziła gorzowska prokuratura, ujawniło szokującą skalę oszustwa. Okazało się, że diagności w 2023 roku poświadczyli nieprawdę w aż 93 przypadkach. Mimo że pojazdy nigdy nie przeszły faktycznej kontroli, ich właściciele mogli swobodnie z nich korzystać.
Obaj podejrzani usłyszeli zarzuty dotyczące przyjmowania łapówek oraz poświadczania nieprawdy w dokumentach. Grozi im nawet 10 lat więzienia. Jednak sytuacja może potoczyć się inaczej, ponieważ zarówno Remigiusz J., jak i Krzysztof N. przyznali się do winy i złożyli wnioski o dobrowolne poddanie się karze.
Na tym sprawa się nie kończy. Prokuratura bada także wątek osób, które wręczały diagnostom pieniądze za „lewe” przeglądy. Użytkownicy tych pojazdów również mogą stanąć przed sądem, ponieważ wręczanie korzyści majątkowych to przestępstwo.