Branżowy portal wiadomoscihandlowe.pl pokusił się o symulację ilości zużytych reklamówek. Wyliczenie powstało na podstawie raportu, do którego dotarł portal, a który dotyczył wpływu z opłaty recyklingowej z lat 2019 i 2020. Okazało się, że statystyczny Kowalski kupił w 2020 roku 24 torebki foliowe objęte podatkiem. W 2019 roku każdy z nas kupił po 12 reklamówek, a w 2018 – 8. Czy to oznacza, że nie przejmujemy się kosztami i naszym środowiskiem i wciąż kupujemy więcej plastiku?
Tak i nie, ponieważ jak zaznacza portal wiadomoscihandlowe.pl, nie ma to przełożenia na realne dane "zużycia" plastikowych toreb w wymienionych latach, zwłaszcza że przecież po drodze ustawa została uszczelniona (torby grubsze niż 50 mikrometrów nie były objęte opłatą, co sztucznie zaniżało statystyki). Nieuprawniony jest także (w oparciu wyłącznie o te szacunki) wniosek, że z plastikowych toreb korzystamy coraz częściej, zamiast robić to coraz rzadziej.
Pieniądze z reklamówek zasilają budżet. Wpływy do budżetu państwa z tytułu opłaty recyklingowej łącznie za lata 2019 i 2020 wyniosły 266,34 mln zł, z czego 89,84 mln to szacunkowe wpływy za rok 2019, a 176,50 mln - za rok 202
Z kolei jak donosi portal next.gazeta.pl, Ministerstwo Klimatu i Środowiska przedstawiło nowy projekt, który zakłada wprowadzenie tzw. opłaty produktowej za każdą sztukę opakowania jednorazowego użytku z tworzywa sztucznego. Od lipca 2021 roku, klienci będą musieli dopłacić maksymalnie 1 zł za kawę, herbatę lub piwo w jednorazowych plastikowych kubeczkach.