Z naszych obserwacji wynika, że najbardziej dziurawe ulice w mieście to: Walczaka, Łukasińskiego, Warszawska, Kosynierów Gdyńskich, Fieldorfa-Nila, Niemcewicza i ul. Piłsudskiego.
Co prawda w niektórych miejscach w Gorzowie możemy spotkać drogowców łatających dziury, ale w pierwszej kolejności są usuwane ubytki tam, gdzie wystąpiły szkody komunikacyjne, następne są drogi krajowe, wojewódzkie, powiatowe i gminne. Priorytetem są objęte również drogi, po których odbywa się ruch komunikacji miejskiej.
- W ostatnich dniach prowadzone były prace utrzymaniowe związane z usuwaniem ubytków przez dwie brygady. Usuwano ubytki w ul. Kasprzaka, Marcinkowskiego, Mościckiego, Mazowiecka, Myśliborska, Niemcewicza, Broniewskiego, Warszawska, Śląska, Spokojna, Fieldorfa-Nila, Bora Komorowskiego, Komisji Edukacji Narodowej, Czarnieckiego i Narutowicza – wylicza Wiesław Ciepiela, rzecznik prasowy Urzędu Miasta Gorzowa.
W najbliższych dniach drogowców spotkamy przy ul. Łukasińskiego, Kosynierów Gdyńskich, Kazimierza Wielkiego, Zamenhofa, Fredry, Bohaterów Westerplatte, Małyszyńskiej, Podmiejskiej Bocznej, Mickiewicza, Chodkiewicza i Niwickiej. Każdego roku miasto ma zapisane w budżecie około 1 mln zł na łatanie dziur.
Magistrat apeluje do kierowców o rozważną jazdę, bo wszystkich dziur nie da się usunąć natychmiast. - ostatnie tygodnie charakteryzujące się dużymi zmianami temperatur oraz wilgotności, a to prowadzi do bardzo szybkiej degradacji nawierzchni drogowych, zwłaszcza nawierzchni spękanych. W ostatnim czasie powstało bardzo wiele ubytków nawierzchni, naprawa dróg musi potrwać w czasie, nie jest możliwa w bardzo krótkim terminie – dodaje Wiesław Ciepiela.