Jak wynika z raportu GDDKiA, do którego dotarli dziennikarze Rzeczpospolitej, na koniec 2020 r. aż 24 proc. jezdni dróg krajowych miało nawierzchnię w stanie niezadowalającym, a 13,4 proc. – w złym lub krytycznym. W sumie to ponad 8,4 tys. km, z których na prawie 3,1 tys. km jeździ się fatalnie. Dobrą jakość potwierdzono na 59,6 proc. długości dróg.
Gdzie jest najgorzej? Według raportu GDDKiA najbardziej krytyczna sytuacja jest w województwie lubuskim, gdzie tylko niewiele ponad połowa jezdni nie budzi zastrzeżeń. Przeszło jedna czwarta (27,9 proc.) jest zła. Nasze drogi rozjeżdżone są przez przeciążone ciężarówki. Jak informuje „Rz”, według styczniowego raportu NIK przeładowane pojazdy stanowią od 14 do 23 proc. wszystkich tirów na drogach i powodują od 35 do 70 proc. zniszczeń w nawierzchni. Wyłapywanie ich przez Inspekcję Transportu Drogowego przynosi mizerne efekty.
Według wyliczeń wszystkie roboty przy nawierzchniach w stanie niezadowalającym lub złym pochłonęłyby kwotę aż 11,5 mld zł. Tylko na najpilniejsze remonty potrzeba aż 4,5 mld zł – natychmiastowej naprawy wymaga ponad 3 tys. km. A mówimy tylko i wyłącznie o drogach krajowych. Do tego są jeszcze tysiące kilometrów zniszczony dróg wojewódzkich, powiatowych i gminnych.