Wiadomości

Pobicie którego nie było i interwencja LPR. Kobieta odpowie za bezpodstawne wezwanie służb

27 września 2022, 10:56
Zaalarmowano wszystkie służby. Na pomoc ruszyli policjanci, straż pożarna oraz śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Zgłoszenie było dramatyczne: mężczyzna został pobity kijem bejsbolowym i jest nieprzytomny.

Zgłoszenie o pobiciu kijem bejsbolowym dotarło do gorzowskich służb ratunkowych w sobotnie późne popołudnie. Na miejsce został wysłany pilnie policyjny patrol, ale również śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego i straż pożarna, która miała zabezpieczać lądowanie śmigłowca. Miejscowość, w której miało dojść do dramatycznych wydarzeń, oddalona jest od Gorzowa o blisko 30 kilometrów,  dlatego zdecydowano się na wysłanie LPR. Po przyjeździe na miejsce okazało się, że rzekomo poszkodowany mężczyzna nie ma żadnych obrażeń, które świadczyłyby o pobiciu. 

- Policjanci rozmawiali z lekarzem i okazało się, że brak jest podstaw do hospitalizacji. Mężczyzna miał być nieprzytomny, a sam podszedł do lekarzy, żeby szybko go zbadali. Policjanci rozmawiali z 50-letnią kobietą, która zgłaszała pobicie oraz rzekomym pokrzywdzonym, którzy chaotycznie się wypowiadali i kilkukrotnie zmieniali przebieg zdarzenia. Wyraźnie czuć było od nich alkohol – opowiada Grzegorz Jaroszewicz, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Gorzowie.

Obecnie na miejscu policjanci stwierdzili, że wezwanie służb - w tym śmigłowca Lotniczego Pogotowia Ratunkowego było bezpodstawne. Za to grozi wysoki mandat, ale tym razem policjanci go nie wypisali. Na miejscu zdecydowali o skierowaniu sprawy do sądu.

- Policjanci sporządzili dokumentację do wniosku o ukaranie do sądu za bezpodstawne wezwanie służb przez 50-latkę. W ramach prowadzonego postępowania policjanci wystąpią do wszystkich służb uczestniczących w akcji, żeby przekazali informację o poniesionych kosztach. Zgromadzony materiał zostanie przekazany do sądu, który może zasądzić zwrot kosztów działania służb – podkreśla Jaroszewicz.

Tego typu działania, wprowadzające w błąd służby ratunkowe zagrożone są karą grzywny, aresztu bądź ograniczenia wolności. Reguluje to artykuł 66 kodeksu wykroczeń.

§ 1. Kto, chcąc wywołać niepotrzebną czynność, fałszywą informacją lub w inny sposób wprowadza w błąd instytucję użyteczności publicznej albo organ ochrony bezpieczeństwa, porządku publicznego lub zdrowia, umyślnie, bez uzasadnionej przyczyny, blokuje telefoniczny numer alarmowy, utrudniając prawidłowe funkcjonowanie centrum powiadamiania ratunkowego - podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny do 1500 zł.

§ 2. Jeżeli wykroczenie spowodowało niepotrzebną czynność, można orzec nawiązkę do wysokości 1000 zł.

Nieuzasadnione wezwanie Policji, pogotowia czy innych służb jest wykroczeniem. Oprócz konsekwencji prawnych i finansowych pamiętajmy o tym, że blokując telefon alarmowy, uniemożliwiamy połączenie osobie, która naprawdę może tej pomocy potrzebować. Zaangażowanie służb do fikcyjnego zgłoszenia powoduje, że w tym czasie nie mogą być w miejscu, gdzie taka pomoc jest konieczna.


Podziel się


Komentarze


Zobacz także


Pozostałe wiadomości