Masz zakupy w ręku, patrzysz na najbliższy kosz. Niebieski – do papieru. Logiczne? Tylko z pozoru.
Paragon NIE JEST zwykłym papierem. W większości przypadków drukowany jest na tzw. papierze termicznym, który zawiera szkodliwe substancje chemiczne, m.in. bisfenol A (BPA). Ten składnik nie ma prawa trafić do recyklingu – zwłaszcza jeśli z odzyskanego papieru mają powstać opakowania na żywność.
Wrzucenie paragonu do niebieskiego kosza może sprawić, że cała partia makulatury pójdzie na zmarnowanie. Nie trafi do ponownego wykorzystania, tylko wyląduje na składowisku. Zmarnowany surowiec, zmarnowana energia, zmarnowana praca ludzi od recyklingu.
Brzmi absurdalnie? A jednak właśnie takie drobne błędy rujnują cały proces selekcji odpadów.
Zasada jest prosta: paragony zawsze wrzucamy do odpadów zmieszanych – zazwyczaj to czarny pojemnik. Nawet jeśli paragon wydaje się czysty i "normalny", nie nadaje się do recyklingu.
Nie wiesz, czy to papier termiczny? Jest prosty test: przejedź paznokciem po powierzchni. Zostaje ciemna smuga? Masz do czynienia z termicznym wydrukiem.
Takie paragony są dziś standardem w sklepach, aptekach, na stacjach paliw – wszędzie tam, gdzie liczy się szybkość i niskie koszty druku.
W wielu gminach – również na terenie województwa lubuskiego – inspektorzy sprawdzają zawartość pojemników na odpady. Jeśli znajdą tam to, co nie powinno się tam znaleźć, mogą nałożyć mandat nawet do 500 zł. W innych przypadkach podnoszą stawkę miesięcznych opłat za wywóz śmieci.
To nie są żarty. Coraz więcej mieszkańców regionu przekonuje się o tym boleśnie – często zupełnie nieświadomie.
Segregacja to nie tylko rozdzielanie papieru od plastiku. Trzeba wiedzieć, co naprawdę nadaje się do recyklingu, a co tylko tak wygląda. Paragony to typowy przykład śmiecia, który udaje przyjazny środowisku, a w rzeczywistości nim nie jest.
Nie ryzykuj. Zawsze wrzucaj paragony do czarnego kosza. Jeden papierek mniej w niebieskim worku może uratować całą tonę makulatury.