W niedzielę 18 kwietnia dyżurny zielonogórskiej straży pożarnej otrzymał zgłoszenie o pożarze w mieszkaniu przy ul. Harcerskiej w Zielonej Górze. Na miejsce zostały wysłane trzy zastępy straży pożarnej. - Doszło do pożaru materaca w mieszkaniu. W pomieszczeniu panowało lekkie zadymienie, spalony materac został wyrzucony przez okno - relacjonował Arkadiusz Kaniak, rzecznik prasowy KM PSP w Zielonej Górze.
Drzwi mieszkania w którym doszło do pożaru otworzyła 33-letnia kobieta. Kiedy służby zapytały się jej czy ktoś jeszcze przebywa w środku, kobieta zaprzeczyła. Jednak strażacy przeszukali mieszkanie. Okazało się, że odnaleźli w środku dzieci kobiety. Jedno było schowane za łóżkiem, a dwoje w szafie. Ponadto okazało się, że kobieta jest pod wpływem alkoholu. Miała w swoim organizmie 2,7 promila alkoholu.
Dzieci w wieku od 3 do 6 lat zostały zabrane do zielonogórskiego szpitala, gdzie przebywają nadal. O ich dalszym losie zdecyduje sąd rodzinny. Natomiast 33-letnia kobieta usłyszała we wtorek 20 kwietnia zarzuty. Kobieta odpowie z artykułu 160 kodeksu karnego, który mówi o narażeniu na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. W tym przypadku kobiecie grozi od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.