- Rozpoczynamy w Naszym Mieście walkę z komarami. Od czwartku, jeżeli będą sprzyjające warunki atmosferyczne, rozpoczniemy opryski. W planach opryskanie około 80-100 hektarów terenów. Na pierwszy ogień pójdą tereny nadodrzańskie w ramach Nadodrzańskiego Parku Rekreacyjnego, parki miejskie i place zabaw. Biorąc pod uwagę okres kwitnienia, przewidujemy zakończenie oprysków w ciągu 7-10 dni. Oczywiście nie zlikwidujemy w 100 procentach „latających potworów”, ale mam nadzieję, że chociaż trochę ulżymy Naszym Mieszkańcom – informuje Jacek Milewski, prezydent Nowej Soli.
Pionierem w walce z meszkami był kilkanaście lat temu Gorzów Wielkopolski. Nad Wartą, gdzie było prawdziwe siedlisko meszek, latały specjalnie wynajęte samoloty, które z powietrza dokonywały zrzutu środków owadobójczych. W tym roku jednak Gorzów nie zdecydował się na opryski terenów zielonych z uwagi na brak środków finansowych.
Meszki to małe, bo maksymalnie mające 10 mm długości, owady, które po ukąszeniu pozostawiają wyraźny, często krwawiący ślad i trwający nawet do kilku dni bolesny obrzęk. Ukłucie jest spowodowane przez samice, które potrzebują białka z naszej krwi do złożenia jaj.
Ukąszenia meszek mogą wywołać bardzo groźną chorobę - hararę, reakcję alergiczną skóry wywołaną wprowadzeniem do naszego organizmu śliny tych owadów. Jednak zagrożenie tą chorobą dotyczy tylko osób upojonych alkoholem i niemowląt. Ponadto zbyt duża dawka jadu, która jest zawarta w ślinie meszek, wstrzyknięta do organizmu może spowodować wstrząs anafilaktyczny, a nawet śmierć. Naukowcy podejrzewają, że w ślinie owadów znajduje się substancja odpowiedzialna za rozpuszczanie krwinek czerwonych i niszczenie ludzkich tkanek, co może się objawić m.in. obrzękiem płuc.