We wtorek 21 września około godz. 15 dyżurny Komendy Miejskiej Policji w Zielonej Górze otrzymał informację o wypadku na 183 km trasy S3, na pasie z Sulechowa w kierunku Zielonej Góry. Doszło tam do przewrócenia się pojazdu ciężarowego. Na miejsce została wysłana policja, straż pożarna i pogotowie.
Kierujący pojazdem ciężarowym uderzył w bariery energochłonne, następnie ciężarówka przewróciła się na bok i zablokowała oba pasy ruchu. Mężczyzna kierujący ciężarówką trafił pod opiekę pogotowia. Natomiast policjanci sprawdzili trzeźwość mężczyzny.
- Badanie wykazało, że 55-letni mieszkaniec Wielkopolski miał 1,7 promila alkoholu w organizmie. Policjanci byli zszokowani, że doświadczony, zawodowy kierowca zdecydował się w takim stanie wsiąść za kierownicę wielotonowej ciężarówki – podkreśla Marcin Maludy, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej w Gorzowie.
Przewrócona ciężarówka spowodowała, że droga ekspresowa S3 była zablokowana przez ponad 13 godzin. Ruch został puszczony dopiero o godz. 4.38 nad ranem w środę 22 września. Przez ten czas kierowcy musieli korzystania z kilkudziesięciokilometrowych objazdów. Natomiast kierowcy stojący w korku na ekspresówce mogli zawrócić korytarzem życia dopiero po godz. 17, czyli po dwóch godzinach od zdarzenia.
55-letni kierowca ciężarówki odpowie za jazdę w stanie nietrzeźwości, za co według kodeksu karnego grozi kara do 2 lat pozbawienia wolności.
Jak podkreśla policja, wielu kierowców przejeżdżających obok leżącej ciężarówki postanowiło nagrać miejsce zdarzenia telefonem komórkowym jednocześnie jadąc i nie kontrolując co dzieje się przed nimi na drodze. Kręcąc filmy, kierowcy puszczali swobodnie kierownicę, tracąc w ten sposób zupełnie kontrolę nad prowadzonym pojazdem.
- Kilku z nich zostało zatrzymanych i ukaranych przez policjantów mandatami i punktami karnymi za korzystanie z telefonów podczas jazdy. Takie zachowanie jest warte potępienia i napiętnowania, gdyż prowadzi do spowolnienia ruchu na wolnym pasie, kierowcy zwalniają, aby obejrzeć zdarzenie i nakręcić film oraz może prowadzić do kolejnych niebezpiecznych zdarzeń na drogach, czego świadkami policjanci byli wielokrotnie – komentuje Maludy.