Jak poinformował na swoich stronach internetowych portal gorzowianin.com, do zdarzenia doszło w niedzielę, 10 stycznia tuż przed godziną 18:00. Wypadek miał miejsce wypadku na skrzyżowaniu ul. 30 Stycznia i Dąbrowskiego. Na miejsce został wysłany jeden zastęp straży pożarnej, policja i pogotowie.
Kiedy służby dotarły na miejsce, okazało się, że doszło do prawdziwej tragedii. Na chodniku, tuż przed przejściem dla pieszych stał ojciec razem ze swoim 4-letnim synem, który znajdował się na rowerku. Rodzina czekała, aby przejść na drugą stronę jezdni. Wtedy według relacji świadków w 4-letniego chłopca wjechał z dużą prędkością kierujący chevroletem, który wpadł w poślizg. W zdarzeniu uczestniczył jeszcze drugi pojazd marki BMW.
Kierowca chevroleta dosłownie zabił dziecko na oczach ojca. Auto po ty, jak potrąciło śmiertelnie 4-latka, uderzyło w ścianę. Kierujący chevroletem uciekł pieszo z miejsca wypadku.