Wszystko działo się w piątkowy poranek 19 listopada po godz. 9 rano w miejscowości Karsko w powiecie myśliborskim. Służby dostały zgłoszenie o trzech nieprzytomnych mężczyznach, którzy czyścili naczepę, którą przewożono karmę dla norek. Na miejsce została wysłana policja, straż pożarna, pogotowie oraz dwa śmigłowce Lotniczego Pogotowia Ratunkowego z Gorzowa i ze Szczecina. Do zatrucia doszło na terenie fermy norek, która znajduje się przy wjeździe do miejscowości.

Chociaż zdarzenie miało miejsce rano, to poszkodowani trafili do szpitali dopiero po około dwóch godzinach. Na miejscu długo trwała walka o przywrócenie funkcji życiowych u osób, które zatruły się oparami po odpadach organicznych. Przybyli na miejsce ratownicy kilkukrotnie prowadzili resuscytację krążeniowo-oddechową. Dopiero po ustabilizowaniu funkcji życiowych, zdecydowali się na transport do szpitala.

- W trakcie rozładunku karmy dla norek, jeden z pracowników zauważył trzech nieprzytomnych mężczyzn, którzy znajdowali się na naczepie pojazdu ciężarowego. Według wstępnych ustaleń, do utraty przytomności doszło w wyniku zatrucia się oparami karmy. Na miejscu pracują policjanci pod nadzorem prokuratora – mówi w rozmowie z portalem lubuskie24.pl Jacek Poleszczuk, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Myśliborzu.

Dwóch mężczyzn w najcięższym stanie zostało przetransportowanych śmigłowcami LPR do szpitala w Gorzowie i Szczecinie, natomiast trzeci poszkodowany został zabrany karetką pogotowia do szpitala w Gorzowie.