Na zapisie wideo bardzo wyraźnie widać, jak kierujący osobową mazdą podąża w tym samym kierunku co autokar, ale… drogą przeznaczoną dla kierowców jadących w kierunku Szczecina. Kierowca ten w ogóle nie reagował na to, co dzieje się wokół niego. Nietrudno sobie wyobrazić, jakie byłyby konsekwencje czołowego zderzenia, gdyby do takowego doszło.
Policjanci apelują, aby w żadnym razie nie lekceważyć i nie łamać zasad poruszania się na drogach szybkiego ruchu. Jeśli miniemy zjazd lub zorientujemy się, że poruszamy się w złym kierunku, należy jechać aż do najbliższego zjazdu.
- Kategorycznie nie wolno cofać czy też zawracać na takich trasach nawet celem pokonania niewielkiej odległości. Nie tylko poważne konsekwencje w postaci wysokich kar finansowych oraz możliwości utraty prawo jazdy powinny nas przed tym powstrzymywać, ale przede wszystkim właśnie wiedza o śmiertelnych zdarzeniach i troska o życie i zdrowie innych uczestników ruchu drogowego - mówi Marcin Maludy, rzecznik prasowy lubuskiej policji.
Po drogach ekspresowych oraz autostradach kierujący poruszają się z dużą prędkością i nie spodziewają się, że nagle na ich drodze pojawi się samochód jadący wprost na nich.
Aby zapobiec tego typu przypadkom, Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i autostrad kilka miesięcy temu skorzystała z rozwiązań stosowanych w Austrii, Niemczech, Słowacji czy Chorwacji. Charakterystyczne duże żółte tablice z napisem „STOP Zły kierunek” i symbolem dłoni z umieszczonym na niej piktogramem znaku zakaz wjazdu już stoją przy lubuskich drogach ekspresowych. To ma uchronić przed wjazdem „pod prąd”.