Podrabianą, a co za tym idzie tańszą i gorszej jakości odzież najczęściej możemy kupić właśnie przy granicy. W Słubicach i Łęknicy właśnie taką odzieżą zainteresowali się funkcjonariusze KAS. W wyniku kontroli zatrzymano ponad 1600 sztuk podrabianych ubrań.
Najwięcej było bluz, kurtek i zimowych czapek. To teraz najbardziej "chodliwy" towar, więc i na stoiskach było ich najwięcej. Zarekwirowana odzież tylko naśladuje oryginalne kurtki, dresy i czapki, a jej wytwórcy oszukają kupujących znakami nielegalnie naszytymi na podróbki.
Rzeczywista wartość tych towarów jest niewielka, bo ich jakość znacząco różni się od markowych spodni czy szalików. Jednak za oryginalne rzeczy trzeba byłoby zapłacić ponad 2 mln zł. Dalszy los podróbek zależy od właścicieli znaków towarowych. Mogą oni wystąpić na drogę sądową i dochodzić swoich praw.
Przedsiębiorca, wprowadzający świadomie na rynek towary podrobione, musi liczyć się z wysokimi karami i poniesieniem odpowiedzialności karnej. Artykuł 305 ust. 1 pwp stanowi, że każdy, kto oznacza towary podrobionym znakiem towarowym, którego nie ma prawa używać, w celu wprowadzenia go do obrotu lub dokonuje obrotu towarami oznaczonymi takimi znakami, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do dwóch lat. Jeśli towar jest mniejszej wagi, sprawca zostanie ukarany karą grzywny.