W piątek (15 marca) około godziny 14, dyżurny komendy miejskiej policji w Zielonej Górze został powiadomiony, że na ulicy Wojska Polskiego doszło do kolizji pomiędzy osobowym audi, ciężarowym manem i autobusem. Na miejsce pojechali policjanci ruchu drogowego, którzy zajęli się wyjaśnianiem wszystkich okoliczności zdarzenia. Okazało się, że każdy z uczestników opisywał to zdarzenie inaczej. Z informacji przekazanych przez kierującego ciężarówką wynikało, że kierujący audi wjechał na jego pas ruchu i celowo gwałtownie zahamował, a następnie się zatrzymał, bez żadnego powodu. Kierujący Manem zdążył zahamować, ale jadący za nim kierowca autobusu, nie spodziewając się tak gwałtownej reakcji poprzedzającego go samochodu, pomimo natychmiastowej reakcji, nie dał rady wyhamować ciężkim autobusem i doszło do zderzenia z ciężarówką. Na skutek tego uderzenia ciężarówka wjechała w tył stojącego przed nim audi.
Kierowcy nie mogli dojść do porozumienia, kto zawinił. Wtedy, jak to często bywa w takich spornych sytuacjach, a pomocą przyszedł miejski monitoring. Na nagraniu z kamer widać wyraźnie, że kierujący audi zmienia pas, wjeżdżając przed ciężarówkę, a następnie gwałtownie hamuje.
Podczas wyjaśniania przebiegu zdarzenia okazało się, że kierujący ciężarówką wcześniej próbował zmienić pas, wjeżdżając przed osobówkę. To nie spodobało się kierującemu audi i dlatego postanowił dać „nauczkę” kierującemu manem, zajeżdżając mu drogę i wykonując tak gwałtowny i niebezpieczny manewr, który na dłuższy czas utrudnił poruszanie się na tym odcinku drogi innym kierującym. Nie przewidział chyba jednak konsekwencji swojego agresywnego zachowania, bo nie dość, został uznany za winnego spowodowania kolizji drogowej, otrzymał 3000 złotych mandatu i 10 punktów karnych, a dodatkowo naprawa obydwu pojazdów zostanie pokryta z jego ubezpieczenia OC.
Nawet jeśli kierowca samochodu ciężarowego próbował lub zajechał drogę kierującemu samochodem osobowym, nic nie usprawiedliwia tak skandalicznego i bardzo niebezpiecznego zachowania na drodze. Po analizie zapisów z monitoringu oraz po rozmowie ze świadkami zdarzenia policjanci podjęli decyzję o uznaniu winnym.