Kierujący pojazdem nie zatrzymał się na czas i wjechał na tory, tuż przed opadającymi rogatkami. Gdy uświadomił sobie swój błąd, było już za późno – na dach jego samochodu spadł zamykający się szlaban. Zamiast natychmiast wycofać pojazd, postanowił przejechać do przodu, przez co utknął między zamkniętymi rogatkami. Jego pasażerki, widząc sytuację, podjęły desperacką decyzję i wyłamały szlaban, umożliwiając kierowcy ucieczkę z pułapki.
Świadkowie incydentu natychmiast zawiadomili policję. Funkcjonariusze nie mieli wątpliwości, że doszło do rażącego naruszenia przepisów ruchu drogowego. Kierujący BMW został ukarany mandatem w wysokości 3000 zł, a na jego konto trafiło także 15 punktów karnych.
Chociaż wypadki na przejazdach kolejowo-drogowych stanowią mniej niż 1% wszystkich zdarzeń drogowych, to ich skutki są zwykle tragiczne. Zderzenie samochodu z pociągiem w większości przypadków kończy się śmiercią kierowcy lub poważnymi obrażeniami, które zostawiają ślad na całe życie.
Co gorsza, w konfrontacji samochodu z pociągiem kierowca auta nie ma praktycznie żadnych szans. Maszynista, prowadzący skład poruszający się z prędkością 100 km/h, potrzebuje prawie kilometra, aby zatrzymać pociąg. Nawet gdy zauważy zagrożenie, często nie jest w stanie uniknąć tragedii. To właśnie kierowcy samochodów ponoszą największą odpowiedzialność za bezpieczeństwo na przejazdach kolejowych.
Każdy, kto lekceważy czerwone światło, ryzykuje życiem – swoim i innych. Warto pamiętać, że rogatki i sygnalizacja świetlna na przejazdach kolejowych to nie opcjonalne wskazówki, ale mechanizmy, które mają ratować życie. Czasami jednak zdrowy rozsądek przychodzi za późno, a błędna decyzja kosztuje znacznie więcej niż mandat.