Janusz Kubicki, to nie tylko prezydent Zielonej Góry, ale również fan koszykówki. W środę 16 grudnia prezydent Kubicki poinformował na swoim facebookowym profili o fatalnej sytuacji klubu koszykarskiego Zastal Enea BC Zielona Góra. - Zespól wielokrotnie sprawiał nam wielką radość, a teraz? Z jednej strony widzę jak pięknie grają, a z drugiej wiem, że klub tonie… Tonie w długach. Są one przeogromne – napisał Janusz Kubicki.
Prezydent Zielonej Góry opowiada dalej, że w ubiegłym sezonie właściciel klubu zapewniał, że Zastal ma się dobrze i że chociaż są długi, to można je spłacić i klub wychodzi na prostą. Dlatego też prosił miasto o dalsze wsparcie finansowe. Urząd Miasta Zielonej Góry chciał jedynie wiedzieć jak duży jest to dług, ponieważ miasto planowało kupienie akcji.
- Niestety po wstępnej analizie okazało się, że nie można kupić akcji, bo klub jest bankrutem. Jeżeli miasto zdecydowałoby się na taki krok, to prezydentowi groziło więzienie za świadome działania na szkodę miasta. Dlatego szukaliśmy innej drogi. Właściciel poinformował nas, że długi po sezonie wynoszą około 6 mln zł. Zaangażowaliśmy się, pomogliśmy znaleźć poważnych sponsorów, byłem gotów przedstawić Radzie Miasta Zielonej Góry propozycję wsparcia inansowego. Przygotowaliśmy program naprawczy, ustaliśmy zasady. Mieliśmy wyłożyć około 4 n zł na bieżąca działalność, a reszta miała pochodzić z wpływów za bilety i od pozostałych sponsorów. Miało to dać podstawy do spłaty zobowiązań – tłumaczy prezydent Zielonej Góry.
Jak twierdził właściciel Zastalu, klub miał spłacić 4 mln zł długi i miało zostać 2 mln zł. Jednak jak podkreśla prezydent Kubicki, okazało się, że w tegorocznym sezonie ten dług jest jeszcze większy i klub potrzebuje jeszcze więcej pieniędzy. Prezydent Zielonej Góry opisuje, że „odnalazły” się kolejne długi w stosunku do trenerów, zawodników, agentów i wtedy do drzwi Urzędu Miasta w Zielonej Górze zastukał komornik.
- Pewnie wyczytał w mediach, że miasto jest udziałowcem klubu i przyszedł do nas z tytułem wykonawczym byśmy zapłacili długi „Zastalu”. Chciał zająć ewentualne kwoty, które dopiero miałyby być przekazane. Zaczęliśmy „szperać” głębiej, pytać nie tylko właściciela, okazało się, że potrzeby finansowe klubu to około 10 mln. Tyle potrzeba by uratować „Zastal”. Gigantyczna kwota. Czyli dług klubu to nie 2 mln zł jak zapewniał właściciel, tylko pięć razy tyle – podkreśla prezydent Kubicki.
Miasto Zielona Góra co roku przekazywało 1 mln 500 tys. zł dla klubu Zastal Enea BC Zielona Góra, a do tego utrzymuje halę - klub brał wpływy z biletów i nie płacił za korzystanie z obiektu. W tym roku, pomimo pandemii koronawirusa klub również dostał 1 mln 500 tys. zł.
- Co teraz? Kto uratuje klub przed powtórką ze Zgorzelca? Może jest ktoś gotowy pomóc, dać do klubu te brakujące 10 mln zł? Może kibice się zrzucą? Teoretycznie to nie miejska sprawa ale jednak, tyle lat pomagaliśmy klubowi chcemy to czynić dalej . Miasto nie ucieka od pomocy i dalej ją deklaruje, ale nic ponad to co do tej pory. Pojawiło się światełko w tunelu. Urząd Marszałkowski chce się mocniej zaangażować w koszykówkę. Trzymam kciuki żeby im się udało, będę im pomagał, zawsze mogą liczyć na miasto. Cieszę się, że chcą przejąć tą pałeczkę odpowiedzialności za basket. – komentuje Kubicki.