W nocy z niedzieli 3 stycznia na poniedziałek 4 stycznia w jednym z mieszkań w Sieniawie Żarskiej doszło do zabójstwa 25-letniej Patrycji. Policję zawiadomiła zaniepokojona rodzina, która martwiła się, że kobieta nie odbiera telefonu. Kilka dni wcześniej pomiędzy Patrycją, a jej byłym partnerem doszło do kłótni. Kiedy policjanci pojawili się na miejscu, została podjęta decyzja o wyważeniu drzwi do mieszkania.
- W łazience mieszkania znaleziono zwłoki kobiety z ranami szyi. Przybyły prokurator wraz z grupą dochodzeniowo śledczą żarskiej policji i medykiem sądowym przeprowadzili oględziny miejsca zdarzenia. Ciało 25-latki zostało zabezpieczone do sekcji zwłok. W wyniku przeprowadzonej w poniedziałek w późnych godzinach wieczornych sekcji, biegły medyk sądowy stwierdził, że zgon kobiety miał charakter gwałtowny i był wynikiem wykrwawienia spowodowanego ranami ciętymi zadanymi w okolice szyi ofiary – komentuje Zbigniew Fąfera, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze.
Policja od razu rozpoczęła poszukiwania 27-letniego Wojciecha Plisa, byłego partnera kobiety. Jak przyznają śledczy mężczyzna prawdopodobnie odpowiada za zabójstwo Patrycji. Jak ustalił portal lubuskie24.pl, zabójstwo musiało zostać wcześniej zaplanowane, ponieważ 27-latek odwiózł wcześniej syna do swojej siostry i napisał list, w którym żegna się z synem i przyznaje do zabójstwa.
Ponieważ Wojciech zniknął, prokuratura postanowiła opublikować jego wizerunek oraz dane. 27-letni Wojciech Plis to mieszkaniec Sieniawy Żarskiej. Mężczyzna może poruszać się samochodem marki mitsubishi carisma koloru czerwonego o numerze rejestracyjnym FZA 37202. Policja przypuszcza, że mężczyzna mógł przekroczyć granicę i ukrywa się na terenie Niemiec.
W rozmowie z reporterką Polsat News, ojciec Wojciecha Plisa podkreślał, że jest wstrząśnięty całą sytuacją, ponieważ jego syn miał razem z Patrycją 7-letniego syna. Mężczyzna przyznał ponadto, że syn miał do niego zadzwonić w poniedziałkowy wieczór i powiedzieć, że sam nie zgłosi się na policję i wybiera ucieczkę. 27-latek tłumaczył, że nie chce trafić do więzienia. Według relacji rodziny ma ukrywać się na południu Polski.