O kłopotach komunikacyjnych na trasie z Kostrzyna do Krzyża poinformowała jedna z czytelniczek portalu gorzowianin.com. - Dziś już trzeci pociąg odwołany. Dwa REGIO i teraz intercity. Na komunikację zastępczą czeka się wieki. Ludzie marzną. Obecnie TLK stoi w Nowinach Wielkich. Komunikacja zastępcza już jest i będzie musiała zawieźć ludzi aż do Gdyni, co będzie na pewno w nocy. Codziennie są podobne problemy – pisała czytelniczka.
Faktycznie, jak udało nam się ustalić, problemy zaczęły się już przed południem. Pociąg 88344 nie wyjechał na tory, w jego miejsce wprowadzono autobusową komunikację zastępczą. Z utrudnieniami musieli zmagać się też pasażerowie kolejnych składów. W Nowinach Wielkich zepsuł się skład TLK Bory Tucholskie. Dalszą podróż w kierunku Gdyni pasażerowie kontynuowali również autobusem. Opóźnione były też inne pociągi – było to naturalną konsekwencją wcześniejszych awarii.
Utrudnienia na trasie z Kostrzyna do do Krzyża występują także dziś. Z powodu problemów z taborem, pierwszy poranny pociąg z Kostrzyna – REGIO Ujście Warty wyjechał ze stacji początkowej z 24-minutowym opóźnieniem. Dodatkowo, pociąg na trasie z Kostrzyna do Krzyża (wyjeżdżający z Kostrzyna o 11:54) został odwołany na całej trasie. W jego miejsce nie wprowadzono nawet zastępczej komunikacji autobusowej.
O komentarz w sprawie utrudnień zwróciliśmy się do lubuskiego oddziału POLREGIO. Niestety, zielonogórski rzecznik tej spółki do 14 stycznia jest niedostępny. Ważny głos w sprawie częstych awarii taboru kolejowego zabrał za to Robert Trębowicz, specjalista ds. kolei i twórca Forum Interesów Komunikacyjnych Gorzowa.
- Niestety, nie unikniemy takich sytuacji, dopóki obie spółki (PKP IC oraz Polregio) będą borykały się z brakami taborowymi. Gdyby siatka połączeń dalekobieżnych PKP IC z Gorzowa była większa, teoretycznie istniałaby jakaś rezerwa taborowa. Przy zaledwie 4 połączeniach dziennie jest to problematyczne. Bardziej zastanawia sytuacja w Polregio. Zakładałem, że zakup dwóch zespołów trakcyjnych 36WEhd na trasę Kostrzyn - Gorzów - Poznań wzmocni flotę na tyle, by utrzymać odpowiednie rezerwy. Pytanie, skąd tyle awarii w ostatnim czasie? Duże przebiegi to jedno, ale awarie dotyczą także nowych pojazdów. Czy problemem są wady konstrukcyjne taboru, czy niewłaściwa eksploatacja? Odrębna kwestia to tabor wyłączony z ruchu w oczekiwaniu na naprawy i przeglądy okresowe. Być może tu jest tzw. wąskie gardło? - pyta retorycznie Robert Trębowicz.