Załoga pogotowia ratunkowego z Zielonej Góry została zaszczepiona przeciwko COVID-19 w Nowym Szpitalu w Szprotawie, a nie w miejscowym Szpitalu Uniwersyteckim w Zielonej Górze. O tej sytuacji poinformował na swoim profilu Robert Górski z zielonogórskiego pogotowia.
- Mieszane uczucia po szczepieniu na COVID-19 i pokonaniu ponad 100 kilometrów… Z jednej strony jestem szczęśliwy, że zostałem zaszczepiony i w ten sposób z dużym prawdopodobieństwem uchronię siebie, rodzinę, przyjaciół i inne osoby przed zachorowaniem na COVID-19, groźnymi powikłaniami, a nawet śmiercią. Bezpieczna szczepionka to triumf nauki i droga do powrotu wolności i normalności. Z drugiej strony, jest mi bardzo przykro, że władze Szpitala Uniwersyteckiego nie chciały w pierwszej kolejności zaszczepić pracowników pogotowia ratunkowego w Zielonej Górze, żałośnie tłumacząc się przy tym, że najpierw szczepionkę dostaną wszyscy pracownicy szpitala. Rozumiem, że informatycy mają do czynienia ze złośliwymi wirusami, ksiądz kapelan zajmuje się kwestiami życia wiecznego, a my przecież ratujemy tylko życie doczesne, ale nie o złośliwości tutaj chodzi – opisuje na swoim profilu Robert Górski.
Pracownik zielonogórskiego pogotowia w ostrych słowach podkreśla, że w czasach pandemii potrzebna jest współpraca i jeżeli prezes Szpitala Uniwersyteckiego tego nie rozumie, to zaprasza go na podjazd dla ambulansów, gdzie zobaczy jak mimo wielu przeciwności zespoły ratownictwa medycznego dogadują się z personelem Szpitalnego Oddziału Ratunkowego. - Tam nie tworzymy problemów, tam problemy rozwiązujemy mimo kłód rzucanych pod nogi przez biurokrację. Serdecznie dziękuję naszym przyjaciołom z Nowego Szpitala w Szprotawie za pomoc w tej trudnej sytuacji i zaproszenie nas na szczepienie. Kolejny raz okazało się, że prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie – przyznaje wprost Górski.
Do opisanej sytuacji odniósł się w specjalnym oświadczeniu Szpital Uniwersytecki w Zielonej Górze. Poniżej prezentujemy w całości oświadczenie podpisane przez Marka Działoszyńskiego, prezesa zarządu Szpitala Uniwersyteckiego.
„W związku z wypowiedzią Roberta Górskiego, który na swoim profilu FB w bezpardonowy sposób skrytykował Szpital Uniwersytecki w Zielonej Górze i jego władze, ponieważ cyt. „nie chciały w pierwszej kolejności zaszczepić pracowników pogotowia Ratunkowego w Zielonej Górze, żałośnie tłumacząc się przy tym, że najpierw szczepionkę dostaną wszyscy pracownicy szpitala” Prezes Zarządu naszego szpitala wyjaśnia i informuje:
Jako szpital węzłowy, w pierwszej kolejności mieliśmy obowiązek zaszczepić swój personel. Wydaje się oczywiste (choć może nie dla wszystkich), że dobry menadżer, bez względu na to, czy ma stopień generała, czy też nie, powinien przede wszystkim dbać o dobro i bezpieczeństwo swoich pracowników. Do tej pory chęć zaszczepienia się przeciwko COVID-19 zadeklarowało ponad 1.300 naszych pracowników, co stanowi aż 75% całej załogi. Bardzo nas to cieszy, choć równocześnie mamy świadomość, że wyszczepienie takiej populacji będzie trwało kilka tygodni. Do tej pory pierwszą dawkę szczepionki przyjęła nieco ponad połowa tych osób, w większości personel medyczny oraz zaledwie kilka osób z administracji, mających stały kontakt zarówno z medykami, jak i pacjentami, w tym covidowymi.
Nigdy nie ukrywaliśmy, że personel medyczny innych placówek będzie w naszym szpitalu szczepiony, gdy zakończymy szczepienie naszych pracowników. Nie wykluczam jednak, że gdyby wpłynął do nas oficjalny wniosek np. kierownictwa pogotowia o możliwość wcześniejszego zaszczepienia personelu medycznego tej jednostki, zostałby rozpatrzony pozytywnie. Niestety, zamiast wniosku, rozpoczęły się próby nacisku na szpital za pośrednictwem mediów, co uważam za nieprofesjonalne, skandaliczne i celowo próbujące zdyskredytować nie tylko Zarząd Szpitala Uniwersyteckiego, ale także wszystkie osoby zaangażowane w akcję szczepień.
Warto w tym miejscu podkreślić, iż Szpital Uniwersytecki w Zielonej Górze nie jest jedynym w województwie szpitalem węzłowym, a więc wskazanym do szczepienia personelu medycznego. Na wykazie Ministerstwa Zdrowia jest jeszcze 18 innych lubuskich lecznic, które również rozpoczęły akcję szczepień od swojego personelu. A ponieważ większość z nich ma go znacznie mniej, niż nasz szpital (np. 70-100 osób), mogły przystąpić do szczepienia medyków z innych placówek. I z tej właśnie możliwości skorzystał radny Robert Górski, robiąc z tego zupełnie niepotrzebnie aferę medialną.
Taka postawa tym bardziej dziwi, że atak dotyczy szpitala, w którym jeszcze kilka lat temu pracował, a z którym musiał się rozstać, ponieważ nie byliśmy w stanie sprostać jego wygórowanym oczekiwaniom finansowym. Najwidoczniej jednak zmiana pracy mu służy, skoro ma czas na spektakularne wyłamywanie szpitalnych szlabanów, czy brylowanie przez ekipami telewizyjnymi i udostępnianie dziennikarzom zapisów z kamer umieszczonych na ambulansach."