To dopiero początek drogowego armagedonu. Padał śnieg, było ślisko, wszystkie dziury zakryte były białym puchem. Teraz, wraz z roztopami widzimy, co tak naprawdę pozostało po zimie.
Jak przekonują eksperci, dziurawa droga stanowi realne zagrożenie dla bezpieczeństwa ruchu drogowego. Oprócz tego, że możemy uszkodzić sobie samochód, to nagłe ominięcie uszkodzonego kawałka jezdni może być ryzykowane na ruchliwej drodze.
Gminy, powiaty i zarząd dróg wojewódzkich co roku przeznaczają ogromne pieniądze na łatanie dziur po zimach. Zarządcy dróg zapewniają, że starają się na bieżąco dokonywać przeglądów dróg i tam, gdzie uszkodzenia w jezdni zagrażają bezpieczeństwu, łatają je metodą „na zimno”. Jest to mieszanka asfaltu ze żwirem. To jednak tylko tymczasowe naprawy, bo wykorzystywany materiał odporny jest na mrozy, ale gdy już nadjedzie wiosna, szybko się wykruszy. Potrzebne będzie więc ponowne łatanie tych samych dziur.
Dziury, to nie tylko zagrożenie podczas jazdy w przypadku nagłej zmiany kierunku. Dziury to też zniszczenia w samochodzie. Policjanci w okresie zimowo-wiosennym otrzymują najwięcej zgłoszeń od osób, które po wpadnięciu w dziurę w drodze uszkodziły auto. Co możemy zrobić w takim przypadku? Konieczne jest wezwanie policji, aby ta sporządziła notatkę o zdarzeniu. Bez tego nie uzyskamy odszkodowania od właściciela drogi. Zróbmy też dokumentację fotograficzną na miejscu zdarzenia.