Gigantyczne kolejki do namiotów testowych COVID-19, a także łzy i dużo nerwów - tak wyglądał od niedzieli obraz Słubic. Wszystko przez to, że Niemcy uznali Polskę jako kraj wysokiego ryzyka, a co za tym idzie prowadzili obowiązek posiadania negatywnego testu na koronawirusa. W przypadku pracowników transgranicznych, uczniów i studentów Brandenburgii obowiązują natomiast dwa testy w tygodniu.
Głos w sprawie sytuacji na granicy polsko-niemieckiej postanowili zabrać Mariusz Olejniczak, burmistrz Słubic oraz Rene Wilke, nadburmistrz Frankfurtu nad Odrą, którzy w środę 24 marca wydali oświadczenie w tej sprawie. Poniżej prezentujemy jego pełną treść.
„Drodzy mieszkańcy dwumiasta, ze względu na wzrastającą liczbę zakażeń Polska została wpisana przez Niemcy na listę krajów o wysokiej zachorowalności. Ma to oczywiście negatywne skutki dla naszego dwumiasta Słubice – Frankfurt nad Odrą. W ostatnich dniach mieliśmy do czynienia z długimi kolejkami przed centrami testowania w Słubicach i Frankfurcie nad Odrą i setkami telefonów od osób, które dzwoniły na naszą hotline i inne dostępne telefony. Wyjaśnialiśmy przede wszystkim kwestie związane z nowymi zasadami przekroczenia granicy, informowaliśmy o miejscach, gdzie można wykonać testy. Niejasna była również kwestia ponoszenia kosztów. Bardzo żałujemy, że decyzje podjęte na poziomie federalnym i krajowym doprowadziły do takich problemów. Nie mieliśmy na nie żadnego wpływu.
Wiedząc, że może dojść do trudności w przekraczaniu granicy na dotychczasowych zasadach, władze Frankfurtu nad Odrą 22 marca doprowadziły do tego, że pracownicy transgraniczni sami mogą decydować w jakim terminie, dwa razy w tygodniu będą testowani. Co ważne, pracownicy transgraniczni nie muszą pokazywać wyników testu już przy przekroczeniu granicy lecz mogą to zrobić w późniejszym czasie. Bardzo nas też cieszy, że odwiedziny rodzin są wciąż możliwe bez obowiązku kwarantanny. Miasto Frankfurt nad Odrą wsparło też Kraj Związku w tym, żeby infrastruktura potrzebna do przeprowadzania testów była gotowa w poniedziałek, gdy zaczęły obowiązywać nowe zasady testowania. Bez naszego zaangażowania takie miejsca przy granicy nie miałyby szansy powstać tak szybko.
Jesteśmy jednak świadomi, że wciąż nie wszystko zostało wyjaśnione. Zapewniamy jednak naszych mieszkańców, że robimy co możemy, żeby rząd federalny i Kraj Związku Brandenburgia jak najszybciej ustaliły jasne zasady dofinansowania testów i doprowadziły do powstania kolejnych miejsc testowania, na przykład w przychodniach lekarskich, aptekach i drogeriach. Zabiegamy też, żeby istniała możliwość samodzielnego testowania przez określone grupy, na przykład uczniów.
Podczas tej pandemii wielokrotnie wspólnie rozwiązywaliśmy problemy, na które napotykali nasi mieszkańcy, jak choćby, podczas pierwszego lockdownu, gdy trzeba było zakwaterować polskich uczniów we frankfurckich internatach, by mogli bez przeszkód zdawać maturę i kontynuować naukę. Dlatego jesteśmy dobrej myśli, że i tym razem uda nam się pomóc mieszkańcom dwumiasta w tej trudnej dla nas wszystkich sytuacji” – czytamy w oświadczeniu burmistrzów.