W środę 24 marca padł kolejny rekord, jeżeli chodzi o liczbę zakażeń koronawirusem. Trudna sytuacja jest również w województwie lubuskim, gdzie zapełniają się miejsca w szpitalach i na oddziałach zakaźnych. Niestety zaczyna brakować również karetek. Te często stoją w kilkugodzinnych kolejkach przed Szpitalnymi Oddziałami Ratunkowymi. Niestety na uzyskaniu szybkiej i właściwej pomocy cierpią pacjenci z innymi chorobami. Aby zapewnić pomoc pacjentom, pogotowie ratunkowe w Zielonej Górze uruchomiło kolejny ambulans, ale mimo to, wszystkie zespoły karetek pogotowia jeżdżą praktycznie non stop.
Niestety brak wolnej karetki może kosztować ludzkie życie, o czym poinformował na swoim profilu Robert Górski, lekarz z zespołu pogotowia ratunkowego z Zielonej Góry. - Dzisiaj w okolicy Nowej Soli zabrakło wolnego zespołu ratownictwa medycznego i zostaliśmy wysłani na ratunek poza nasz rejon operacyjny. Dojazd zajął nam 20 minut. Stwierdziłem zgon. Dyspozytorzy kolejkują wezwania i regularnie robią adnotację „wzywający poinformowany o braku ZRM” w kartach zlecenia wyjazdu. Nie straszę was, ale uczciwie przedstawiam sytuację jak wygląda wszystko od środka. Dbajcie o siebie, nie podejmujcie ryzykownych zachowań, nie przesadzajcie z alkoholem, bo jak coś wam się stanie, to możecie nie doczekać się szybkiego przyjazdu ambulansu – opowiada Robert Górski, lekarz z zespołu pogotowia ratunkowego z Zielonej Góry.
Ponadto lekarz zielonogórskiego pogotowia przypomina, aby pamiętać o trzech podstawowych zasadach takich jak: dystans, właściwie założone porządne maski oraz mycie rąk mydłem przez 30 sekund. Jak podkreśla są też pozytywne informacje. Dzięki szczepieniom są jedynie pojedyncze przypadki zachorowań na COVID-19 wśród personelu medycznego, dzięki czemu unikamy grupowego wysyłania medyków na kwarantannę.