Co prawda pomiędzy Gorzowem a Zieloną Górą kursują już pociągi (polregio), ale obecnie jest to rozwiązanie połowiczne. Po pierwsze pociągi dojeżdżają tylko do Zbąszynka, a po drugie obsługiwane są przez wątpliwej jakości tabor.
Nasz narodowy przewoźnik, czyli PKP Intercity chciał połączyć dwie stolice województwa szybkim i komfortowym pociągiem, a przy okazji dać mieszkańcom Gorzowa możliwość dojazdu do Wrocławia, Katowic, Krakowa, czy nawet Przemyśla. Wszystko to ma być realizowane łącznikiem do pociągu IC Matejko, który jedzie ze Szczecina przez Kostrzyn i Zieloną Górę dalej, w głąb Polski południowej.
Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie fakt, że na trasie tego pociągu pojawia się ogromny problem w postaci nieczynnego odcinka linii kolejowej. Prace między Zbąszynkiem a Zieloną Górą przedłużają się nieskończoność, co nie tylko niweczy plany gorzowian na dogodne połączenie z południem regionu, czy też, chociażby Wrocławiem.
Przez zamknięty ruch na LK358 od dawna nie jeżdżą pociągi pomiędzy Zieloną Górą a Zbąszynkiem. Pasażerowie muszą do Zbąszynka jeździć autobusem.
Tak też właśnie będzie w przypadku połączenia Gorzów - Zielona Góra realizowany przez IC Matejko. Pasażerowie przez co najmniej pół roku, na odcinku od Gorzów - Zielona Góra - Gorzów dowożeni będą autobusami.
IC Matejko (jako autobus) z Gorzowa wyjedzie o 7:05 i po S3 pojedzie bezpośrednio do Zielonej Góry. Tam będziemy o 8:35 i będziemy musieli przesiąść się na skład jadący ze Szczecina. O 8:50 ruszymy w dalszą trasę. Pociąg będzie we Wrocławiu o 11:02, w Katowicach o 13:35, Krakowie o 14:40, a w Przemyślu o 18:04.
Droga powrotna pociągu IC Matejko to: Przemyśl 9:58, Kraków 13:22, Katowice 14:28, Wrocław 17:07, Zielona Góra 19:08. I tu ponownie czeka nas przesiadka na autobus. Planowo w Gorzowie pociąg (autobus) ma być o 20:52.