Po prawie roku miasto wciąż nie znalazło rozwiązania tego problemu. - Odbyliśmy rozmowy razem z wiceprezydentem Dariuszem Lesickim u prezesa Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska. Potwierdził, że możemy uzyskać niskooprocentowaną pożyczkę z 10 procentami umorzenia. Czyli weźmiemy na przykład 30 milionów, to i tak 27 musimy spłacić coś, za co nie zawiniliśmy - mówił w rozmowie z portalem wzielonej.pl, wiceprezydent miasta Krzysztof Kaliszuk
Składowisko w Przylepie Zielona Góra otrzymała w prezencie, po przyłączeniu gminy do terenów miejskich w 2015 roku. Na terenie były zakładów mięsnych składowane jest blisko 4200 ton różnego rodzaju odpadów. Według ekspertyzy są to w głównej mierze farby, lakiery i przepracowany olej.
- Szukamy alternatywnych sposobów, chociażby neutralizacji tych odpadów. Aby spowodować, by dzięki procesowi chemicznemu, odpad był mniej niebezpieczny. Neutralizacja ma kosztować mniej, w granicach około 10 milionów złotych, wtedy być może się na nią zdecydujemy - dodaje Kaliszuk.
Odpady w hali gromadzone są piętrowo i jak przewidują eksperci, istnieje bardzo duże ryzyko pęknięcia zbiorników znajdujących się w niższych warstwach. Wszystko przez siły naprężające działające pionowo na zbiorniki w najniższych warstwach. Powoduje to bezpośrednie ryzyko pęknięcia zbiorników i rozlania się w znacznej ilości niebezpiecznych substancji.