Tym razem do zielonogórskiego magistratu wpłynęły dwie oferty. Pierwsza na 29,5 miliona złotych, złożyło ją konsorcjum firm z Kielc i Krakowa. I ta oferta przekracza zaplanowany budżet o 19,5 miliona złotych. Druga oferta złożona przez firmę z Korzennej jest jeszcze wyższa – kwota, którą chce przedsiębiorca za usunięcie składowiska to niewiele ponad 44 miliony złotych. Miasto Zielona Góra chciała przeznaczyć na ten cel maksymalnie 10 milionów złotych.
Składowisko w Przylepie Zielona Góra otrzymała w prezencie, po przyłączeniu gminy do terenów miejskich w 2015 roku. Na terenie były zakładów mięsnych składowane jest blisko 4200 ton różnego rodzaju odpadów. Według ekspertyzy są to w głównej mierze farby, lakiery i przepracowany olej.
Mieszkańcy Przylepu i okolic mogą jeszcze spać spokojnie, ale tylko do chwili, gdy nic się na stanie z samymi beczkami. Odpady w hali gromadzone są piętrowo i jak przewidują eksperci, istnieje bardzo duże ryzyko pęknięcia zbiorników znajdujących się w niższych warstwach. Wszystko przez siły naprężające działające pionowo na zbiorniki w najniższych warstwach. Powoduje to bezpośrednie ryzyko pęknięcia zbiorników i rozlania się w znacznej ilości niebezpiecznych substancji.