W listopadzie 2021 roku w Sądzie Okręgowym w Gorzowie ruszył proces Krystyny M., która była oskarżona o usiłowanie zabójstwa swojego męża. Kobieta wsypała do butelki z mlekiem tzw. "kreta" i schowała do lodówki. Mężczyzna ostatecznie wypił tylko niewielką ilość substancji, doszło do wymiotów. Jak się okazało podczas procesu, w małżeństwie państwa M. nie było wcale kolorowo. Mąż Krystyny zdradzał ją, a do tego stosował wobec niej przemoc - zarówno fizyczną, jak i psychiczną. Więcej na temat zeznań oskarżonej Krystyny M. przeczytasz w artykule "Dosypała "kreta" do mleka. Miałam żal do męża, bo często mnie bił".
Kobieta podkreślała, męża kocha i nie chciała mu zrobić krzywdy – nie przyznawała się do usiłowania zabójstwa męża. Sam pokrzywdzony napisał oświadczenie o pojednaniu, które złożył w sądzie. Mężczyzna podkreślał, że wybacza swojej żonie to, co zrobiła. A także prosi sąd, aby w przypadku skazania Krystyny M., wymierzyć jej jak najłagodniejszą karę. Według kodeksu karnego, za usiłowanie zabójstwa grozi kara więzienia na czas nie krótszy niż 8 lat, kara więzienia 25 lat albo kara dożywotniego pozbawienia wolności.
W poniedziałek 14 lutego 2022 roku w Sądzie Okręgowym zostały wygłoszone mowy końcowe oraz zapadł wyrok w sprawie Krystyny M. Prokurator podkreślał, że stan faktyczny nie budzi wątpliwości, ponieważ oskarżona kupiła sodę kaustyczną, dosypała ją do mleka, a następnie pokrzywdzony wypił tę miksturę.
- Kontrowersje może wzbudzać kwalifikacja czynu, jako usiłowanie zabójstwa. Sama oskarżona pod dokonanym czynie zaprzeczała, aby to zrobiła. Następnie zacierała ślady, pozbyła się butelki. Pokrzywdzona miała motyw, mąż źle ją traktował i ją zdradzał. Nie ma innego logicznego wytłumaczenia dlaczego pokrzywdzona dosypała sody do mleka. Chciała swojemu mężowi zrobić krzywdę. Jednak są w tej sprawie również okoliczności łagodzące takie jak przyznanie się do wsypania sody kaustycznej do mleka, wyrażenie skruchy, obrażenia poniżej 7 dni u pokrzywdzonego oraz fakt pojednania z mężem. Dlatego też wnoszę o uznanie oskarżonej za winną i wymierzenie jej kary z nadzwyczajnym złagodzeniem w wymiarze 5 lat pozbawienia wolności - mówił prokurator podczas mowy końcowej.
Przeczytaj także: Wakacje na Teneryfie? Dlaczego nie!
Z kolei dwaj obrońcy Krystyny M. chcieli, aby została zmieniona kwalifikacja czynu na „narażenia człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia, ciężkiego uszkodzenia ciała lub ciężkiego rozstroju zdrowia”. - Często zapominamy, że nie sądzimy sam czyn, ale człowieka. Każdy czyn jest osadzony w jakiś realiach i stoi za daną osobą. Wiedziała, że mąż wypije 2-3 łyki mleka. Chciała mu w ten sposób dokuczyć. W tym przypadku możemy mówić o afekcie kumulowanym, tak jest w przypadku kobiet które były maltretowane przez swoich mężów. Gdyby nikt nie zawiadomił policji, to nikt by się nie zainteresował tą sprawą. Pokrzywdzony pojednał się ze swoją żoną, wybaczył jej. Być może ci ludzie będą żyli przez kolejne lata jako szczęśliwe małżeństwo. Być może ta sytuacja wyjdzie im na dobre. Osoba, która chce zabić bierze zazwyczaj najostrzejszy nóż do krojenia chleba i zadaje nim ciosy. Tutaj takiego przypadku nie było. To wszystko ma znaczenie dla oceny kwalifikacji czynu. Uważam, że w tym przypadku możemy mówić o kwalifikacji pod kątem narażenia człowieka na niebezpieczeństwo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Dlatego wnoszę o to, aby sąd wymierzył karę, która nie spowoduje powrotu Krystyny M. do zakładu karnego – mówił Jerzy Synowiec, obrońca oskarżonej Krystyny M. - Ja tak naprawdę czuję się niewinna i jest mi przykro. Nie chciałam zrobić krzywdy mężowi, ani tym bardziej go zabić. Kocham swoje dzieci i męża – mówiła ze łzami w oczach Krystyna M. tuż przed ogłoszeniem wyroku.
Sąd zdecydował, że uznaje Krystynę M. winną usiłowania zabójstwa męża i wymierzył jej karę 2 lat i 8 miesięcy więzienia. Na poczet kary zaliczył jej okres tymczasowego aresztowania od marca do grudnia 2021 roku. - Sąd zauważył, że jest tutaj możliwość nadzwyczajnego złagodzenia kary. Możemy tutaj zastosować karę w wysokości 1/3 z 8 lat, czyli najniższego możliwego wyroku jaki jest wskazany w tym przypadku. Sąd wziął pod uwagę, że Krystyna M. pojednała się z mężem, który również wnosił o wymierzenie możliwie jak najniższej kary – odczytywał uzasadnienie wyroku Joachim Wieliczuk, sędzia Sądu Okręgowego w Gorzowie.