Wszystko działo się w miniony piątek 21 października w Zielonej Górze. Policjanci z ruchu drogowego, kiedy zatrzymali się na czerwonym świetle, zauważyli na skrzyżowaniu jak kierujący fordem fiesta po zmianie świateł nie pojechał tak, jak powinien. Z pasa na którym stał powinien pojechać na wprost, natomiast kierujący przejechał linię ciągłą i skręcił w prawo w ul. Wojska Polskiego.
Policjanci ruszyli za samochodem i włączyli sygnały świetlne i dźwiękowe dając kierowcy sygnał do zatrzymania. Ten jednak nie zareagował i zaczął uciekać. Funkcjonariusze ruszyli w pościg i jednocześnie powiadomili dyżurnego o tym zdarzeniu. Kierujący fordem wjeżdżając na rondo i próbując objechać je z prawej strony, stracił nagle panowanie nad pojazdem i uderzył w znak drogowy zatrzymując się na wysepce.
- Policjanci zablokowali radiowozem samochód, a sami wysiedli i podbiegli do kierującego. W fordzie siedziało dwóch mężczyzn. Pasażer nie mógł wysiąść z pojazdu, bo jego drzwi były zablokowane przez słupek drogowy, natomiast kierujący nie chciał otworzyć drzwi. Gdy mężczyzna po kilkukrotnych wezwaniach nie reagował na polecenia policjantów, ci wybili szybę w aucie, żeby wyciągnąć kierującego siłą. W tym momencie uruchomił on silnik, włączył wsteczny bieg i ruszył, potrącił dwóch policjantów i staranował radiowóz – opowiada Marcin Maludy, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie.
Kierujący fordem uciekł z miejsca zdarzenia, natomiast policjanci nie mogli uruchomić zniszczonego radiowozu oraz wymagali natychmiastowej opieki lekarskiej, ponieważ kierowca forda przejechał po ich nogach. Funkcjonariusze zdążyli powiadomić dyżurnego o całym zdarzeniu, który skierował na miejsce dodatkowe patrole.
- W kilka minut po tym zdarzeniu, policjanci z jednego z patroli odnaleźli rozbitego forda na skrzyżowaniu, kilkaset metrów od miejsca, w którym sprawca potrącił policjantów. Jak opowiedzieli policjantom świadkowie, kierujący nie opanował samochodu na skrzyżowaniu, wjechał z słupki drogowe, a następnie gdy okazało się, że nie może odjechać, wraz z pasażerem wysiadł z pojazdu i obaj pobiegli w różnych kierunkach. Policjanci rozpoczęli poszukiwania i bardzo szybko ustalili kim są mężczyźni poruszający się fordem, którzy nie chcieli zatrzymać się do kontroli – mówi Maludy.
Policjanci zatrzymali w pierwszej kolejności 37-letniego mieszkańca Zielonej Góry, który siedział na fotelu pasażera. W mieszkaniu mężczyzny zostały odnalezione narkotyki – marihuana, metamfetamina, tabletki Clonozepanum, a także 3 sztuki ostrej amunicji jak również szlifierkę kątową figurującą w systemach policyjnych jako utracona. W kilka godzin po zatrzymaniu pasażera, policjanci zatrzymali także 29-letniego zielonogórzanina, który kierował fordem.
Obaj zatrzymani mężczyźni zostali zatrzymani i usłyszeli zarzuty. 29-letniemu kierowcy przedstawiono zarzut wywierania wpływu na czynności funkcjonariuszy, za co według kodeksu karnego grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności. Natomiast pasażer samochodu usłyszał zarzuty posiadania znacznej ilości substancji psychotropowych i środków odurzających oraz przygotowania do wprowadzenia tych substancji do obrotu. Grozi mu do 12 lat pozbawienia wolności. Mężczyzna będzie odpowiadał w warunkach recydywy.
Materiał dowodowy zebrany w sprawie pozwolił prokuratorowi Prokuratury Rejonowej w Zielonej Górze na wystąpienie z wnioskiem o tymczasowe aresztowanie obydwu zatrzymanych. Sąd Rejonowy w Zielonej Górze aresztował podejrzanych na 3 miesiące.