Dziś marszałek Polak wylicza, ile potrzebnego sprzętu trafiło zza Odry do lubuskich szpitali. Nie są to tylko środki ochrony osobistej, ale też aparaty wspomagające oddychanie, czy kardiomonitory.
- Lubuskie dziękuje naszym sąsiadom z Brandenburgii i Saksonii za pomoc, o którą poprosiłam, w związku z zagrożeniem życia i zdrowia Lubuszan z powodu pandemii. Do naszych szpitali cały czas dociera sprzęt ratujący życie, środki ochrony osobistej i środki do dezynfekcji. Sprawdza się stare przysłowie: "Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie". Chociaż sami walczą z pandemią - pomogli nam bardzo. Dziękujemy – informuje marszałek województwa lubuskiego.
Do szpitali w województwie lubuskim trafiło 31 aparatów wspierających oddychanie, 8 kardiomonitorów pacjenta, 2 pompy strzykawkowe, 3 000 pulsoksymetrów, 900 szybkich testów antygenowych, 30 000 litrów płynu do dezynfekcji (30 pojemników po 1000 l), 380 litrów płynu do dezynfekcji (38 pojemników po 10 l), 27 000 maseczek chirurgicznych, 25 000 masek KN95, 27 000 rękawic, 1 020 kombinezonów ochronnych, 500 par butów ochronnych, 5 000 fartuchów ochronnych z flizeliny z mankietami, 5 000 powlekanych fartuchów ochronnych bez mankietów i 2000 okularów ochronnych.
Tuż po apelu głos w sprawie pomocy z Niemiec zabrał przedstawiciel rządu w terenie – wojewoda lubuski Władysław Dajczak. Ocenił on, że prośba skierowana do naszych zachodnich sąsiadów jest niepotrzebna.
- Zawsze jest dobrze sobie pomagać. Jednak w tej chwili nie mamy w województwie lubuskim sytuacji dramatycznej i krytycznej, że musimy prosić kogoś o pomoc. W tym tygodniu jest kolejna dostawa leku do Polski, nie brakuje nam również sprzętu – zapewnił w listopadzie 2020 roku Dajczak.