Czterdzieści laptopów do zdalnego nauczania trafiło do najbardziej potrzebujących uczniów w Kożuchowie w województwie lubuskim. Tamtejsza szkoła użyczyła sprzęt tym, którzy go najbardziej potrzebowali. Jednak nie wszyscy użytkowali go zgodnie z przeznaczeniem. Okazało się, że trzy laptopy zaginęły w nieznanych okolicznościach. Dwa z nich miejscowa policja odnalazła w jednym z lombardów na terenie Kożuchowa. Los trzeciego wciąż jest nieznany. Całą sprawę nagłośnił dyrektor Szkoły Podstawowej numer 1 w Kożuchowie.
- W pracy w szkole bywają takie momenty, że człowiek czuje rozczarowanie i bezsilność. Właśnie takie uczucia od wczoraj mi towarzyszą. Jako szkoła bardzo cieszymy się, że mogliśmy pomóc ponad 40 rodzinom w zdalnym nauczaniu, wypożyczając laptopy dla uczniów naszej szkoły. Wczoraj niestety okazało się, że dwa szkolne laptopy zostały odnalezione przez policję w kożuchowskim lombardzie, a jeden wciąż jest poszukiwany. Jakim trzeba być człowiekiem, żeby nie tylko nie pomóc dziecku w nauce, ale jeszcze utrudniać mu edukację, zabierając sprzęt, który taką naukę umożliwia? Brak słów – mówi dyrektor Arkadiusz Sidor.
Słów krytyki wobec rodziców, którzy zabrali swoim dzieciom sprzęt do nauki i oddali do miejscowego lombardu, nie kryją mieszkańcy Kożuchowa.
- Ludzie uważają, że im się należy, gmina ma pomagać, szkoła ma pomagać, ale samemu rączek pracą sobie nie pobrudzą. Żyje jedno z drugim z zasiłków – mówi Marta, mieszkanka Kożuchowa.
- To strasznie przykre i oburzające. Kim są rodzice, którzy w ten sposób traktują nie tylko swoje dzieci, ale też powierzone z dobrego serca mienie? To małe miasteczko, oby spotkało ich także oburzenie mieszkańców. To nie może pozostać bez echa – dodaje Basia.
Jak informuje dyrektor placówki, wszystkie laptopy były wyraźnie oznaczone, a mimo to ktoś przyjął sprzęt do lombardu.